
Supergrupa Tryp da pierwszy koncert po wydaniu albumu \"Kochanówka\" w stolicy.
W Łodzi narodził się najbardziej elektryzujący twór na polskiej scenie muzycznej.
Zespół założyli Marcin Pryt, frontman 19 Wiosen, Kuba Wandachowicz, basista Cool Kids Of Death i NOT, oraz Robert Tuta, gitarzysta NOT i Agressivy 69. W takim składzie dali pierwszy koncert w Bagdad Cafe w Boże Narodzenie 2008 roku. Zaskoczeniem dla fanów każdego z wymienionych zespołów mogło być odejście od rockandrollowej formuły. Inspirację do założenia zespołu stanowiła wydana w 2007 roku płyta \"Station\" Alana Vegi, współtwórcy protopunkowego duetu Suicide. \"Station\" to oszałamiające połączenie rytmiki techno, hałaśliwych, industrialnych podkładów i neurotycznych melodeklamacji, niepozbawione wciągających melodii.
Odpowiedzialny za melodie i rytm w Trypie jest Wandachowicz, który porzucił bas na rzecz elektronicznej perkusji z analogowymi talerzami. Po pewnym czasie do wymienionej trójki dołączył Paweł Cieślak, producent i multiinstrumentalista, który znakomicie zapowiadającą się karierę klasycznego klarnecisty porzucił dla gry (syntezatory) w zespołach eksperymentalnych i rockowych. Jemu też album \"Kochanówka\", który ukazywał się w bólach na przełomie roku (miał wyjść jeszcze w listopadzie, ale wydawca, firma Qulturap, kilkakrotnie przekładała termin premiery i płyta trafiła do sklepów dopiero pod koniec stycznia), zawdzięcza pomysłowe aranżacje oraz różnorodność, a zarazem spójność brzmieniową.
\"Kochanówka\" zbiera znakomite recenzje. Nic dziwnego, takiej muzyki jeszcze się w Polsce nie grało. Wiersze Marcina Pryta, którymi naświetla najciemniejsze aspekty gatunku ludzkiego, wybrzmiewają jeszcze mocniej niż w 19 Wiosnach. Do idealnego połączenia warstwy muzycznej i słownej dochodzi kontekst zasygnalizowany w tytule, a szerzej opisany w książeczce dołączonej do płyty. Zespół chciał przywrócić pamięć o wymordowaniu pacjentów szpitala psychiatrycznego w Kochanówce. \"W czasie, gdy kończyliśmy miksowanie, w marcu 2010 roku, mijała właśnie 70. rocznica tej masakry, a w Łodzi nie było żadnego gestu upamiętnienia tych ofiar\" - tłumaczył Pryt w wywiadzie dla \"Nowej muzyki\".
Dopiero uczestnictwo w koncercie daje możliwość pełnego odbioru twórczości łódzkiej supergrupy, bo występ Trypa jest zarazem rodzajem audioperformance\'u. Pryt ma więcej wspólnego z poetą obwieszczającym manifesty \"krzykośpiewem\" niż rockowym wokalistą.
Po koncercie after party z udziałem Kuby Wandachowicza oraz gości niespodzinka